Sfera emocjonalna człowieka, czy tego chcemy czy nie, determinuje jakość życia każdego z nas. Dostęp do emocji i uczuć, świadomość ich doświadczania, a dalej – umiejętność wyrażania i ekspresji, stanowi o tym jak definiujemy własne życie i jego jakość. Nieświadomość, brak dostępu czy też identyfikacja z mechanizmami obronnymi sprawia, że życie staje się trudne, pełne zmagań, walki, cierpienia i bezsilności albo apatii, smutku i braku nadziei.
Wyrażanie uczuć i emocji
Naturalny przepływ życia u dorosłego, zdrowego człowieka jest podobny do dziecięcej emocjonalności, ubranej w dorosłe formy.
Agresję wyrażamy broniąc własnej przestrzeni w sposobach reakcji na to, co nas spotyka, w zależności od sytuacji: werbalnie albo zdecydowanym działaniem – decyzjami wpływającymi na zmianę sytuacji. Dbałość o własne (i bliskich) potrzeby uznajemy za ważne i stojące – poza wyjątkami – na pierwszym miejscu. Kiedy czujemy smutek, szanujemy własną reakcję na przykre i bolesne przeżycia. Kiedy się boimy, szukamy oparcia i drogi wyjścia z sytuacji zagrożenia.
Każdy człowiek jest wyposażony w emocje i zdolność do reakcji w zgodzie z nimi, pozwalającej na życie w wystarczającej równowadze z naturalnymi potrzebami. Całe życie jest temu wyrażaniu podporządkowane. Chyba że, w wyniku treningu środowiska, w którym wyrastamy, świadomie, a najczęściej nieświadomie, nauczymy się zakłamywania naturalnych reakcji i tłumienia emocji, które uznamy za niebezpieczne lub niechciane.
Niezależnie od tego, czy będzie to złość zaprzeczona w postawę uległości albo bierności-pozornej akceptacji czy wrogości, lęku przed „zagrażającym światem”, czy smutek zaprzeczony ciągłą potrzebą aktywności, nowych wrażeń i skupieniu tylko na przyjemnych uczuciach, radościach, czy brawura, szukanie ekstremalnych wrażeń, by znieczulić lęk i bezradność – stracimy dostęp do autentycznej, spontanicznej otwartości i ciekawości siebie, innych ludzi i świata.
Z dużym prawdopodobieństwem skupimy się wówczas na tłumieniu „przepływu życia” według zewnętrznie przyjętych zasad, które staną się ważniejsze niż doświadczana każdego dnia jakość życia.
Co daje dostęp do swoich emocji?
Dostęp do wszystkich emocji i uczuć pozwala decydować w jaki sposób je wyrazimy. Na tym polega różnica pomiędzy dziecięcą ekspresją a dorosłą umiejętnością sublimowania i odraczania reakcji. Pozwala na wybór reakcji w zgodzie z sobą i biorących pod uwagę okoliczności. Przykładem może być wyrażanie złości wobec dzieci i młodzieży, która przekracza granice. Brak sublimacji może spowodować agresywne zachowania wobec nich, z czego wyniknie eskalacja problemu i jej stłumienie.
Świadomość, że czujemy złość (agresję) i zgoda na ten fakt powoduje, że mamy szansę użyć tej energii do konstruktywnej reakcji biorącej pod uwagę specyfikę zaistniałych okoliczności. W sytuacji z dziećmi czy młodzieżą możemy np. ustanowić zasady i konsekwencje ich przekraczania, czy sprecyzować wymagania i konsekwentnie je egzekwować.
Przykłady można by mnożyć – każde z dostępnych uczuć jest dla nas informacją do reagowania na to, co przynosi życie.
Stłumione, wyparte, zaprzeczone czy zracjonalizowane emocje spowodują, że reakcja będzie miała na celu dalsze tłumienie ekspresji i z dużym prawdopodobieństwem przyniesie doraźny efekt. Na dłuższą metę odraczając problem, który pojawi się za jakiś czas w nowej odsłonie.
Przykładem może tutaj być tłumienie agresji i frustracji, na rzecz zracjonalizowanego sposobu na życie, które manifestować się będzie w doraźnych konfliktach „o rzeczy zupełnie nieistotne”, powodujące stały niedosyt i drażliwość albo obojętność (interpretowaną często jako spokój). Patrząc od strony dynamiki emocjonalności, za jakiś czas możemy się spodziewać dolegliwości somatycznych, a jeśli nie podejmiemy pracy z emocjami, czeka nas choroba, która w tym przypadku staje się jedyną formą ekspresji tłumionych emocji, zazwyczaj tłumionej agresji, bezradności i frustracji.
Uwalnianie uczuć – sposoby pracy
Szanując własną naturę, warto się przyjrzeć jej urodzie i zadbać o nią w równym stopniu jak o inne sfery życia. Praca z emocjami i uczuciami zwykle zaczyna się w momencie, kiedy życie i pojawiające się w nim problemy dotkliwie dokuczają i wykolejają stare sposoby radzenia sobie z nimi. Jest to sygnał, że zablokowany został „przepływ życia”, czyli tłumimy ekspresję niechcianych emocji i uczuć.
A więc przyszedł czas na to, żeby zmienić nastawienie do świata, zweryfikować swoje przekonania i przyjrzeć się swojej emocjonalności, narracji jaką przyjęliśmy w „poczuciu”, że wiemy, co jest dobre, a co nie.
Dla każdej osoby sposób pracy z emocjami może być inny. Warto szukać według własnej intuicji, przeczucia, że to jest teraz potrzebne najbardziej. Form pracy jest wiele. Należy szukać takich miejsc, w których prowadzący – oprócz kompetencji zewnętrznych (wykształcenia, pracy własnej w temacie, pracy pod superwizją, jasno określonych standardów) – są ludźmi, którzy żyją w sposób spójny z tym, co robią i czego uczą. Ważny jest też fakt, czy osobowościowo możemy się poczuć bezpiecznie w kontakcie i po jakimś czasie czujemy, że praca przynosi efekt.
Sposobów pracy jest wiele, wiele jest metod wspierających i uwalniających zablokowane emocje i uczucia. Jednak nie każda metoda (sposób) jest odpowiednia dla każdego człowieka i nie każdy etap pracy może być wykonany, domknięty w jednym ze sposobów. Warto zatem zaufać przede wszystkim sobie, a jeśli nie mamy „zdania na ten temat”, próbować, zmieniać i weryfikować aż do wyniku, który nas usatysfakcjonuje.
Formy pracy z uczuciami
1) Psychoterapia prowadzona przez profesjonalistów przygotowanych do pracy z podświadomymi mechanizmami, emocjami i blokadami, przekonaniami. Psychoterapeuci mają w standardzie wiele lat pracy własnej, co najmniej 4 lata podyplomowego szkolenia teoretycznego i praktycznego oraz obowiązek pracy pod superwizją (higiena pracy i dbałość o klienta i własną kondycję).
Może to być praca krótko, jak i długoterminowa (od kilku miesięcy do kilku lat).
2) Wszelkie formy warsztatowe (tematyczne) i treningowe. Warto mieć orientację o kompetencjach osoby prowadzącej zajęcia: przygotowaniu, wiedzy, odbytych szkoleniach, doświadczeniu, certyfikatach, uprawnieniach do pracy z ludźmi, własnych kompetencjach (pracy własnej i jej skutkach) itp.
Krótkie, doraźne formy wspomagające pracę terapeutyczną bądź własną.
3) Kursy z dłuższym czasem trwania prowadzone przez osoby z potwierdzonymi kompetencjami (lekarzy, socjoterapeutów, pedagogów, psychoterapeutów, terapeutów po odbytych szkoleniach, gdzie określone są standardy pracy). Standardami nazywam tutaj głównie dokładnie określony cel kursu i konsekwencje jego odbycia, z informacją, czym jest, jaka jest odpowiedzialność prowadzącego, a jaka uczestnika.
4) Metoda Hellingera, popularna w Polsce metoda wspierająca rozwój osobisty, która ma formę współczesnego szamanizmu i niestety nie ma określonych standardów ani wymogów, co do kwalifikacji osób ją prowadzących. Warto szukać osób, które pracują tą metodą i mają profesjonalne, potwierdzone kompetencje do pracy z ludźmi (najlepiej psychoterapeutów świadomych konsekwencji wchodzenia w pole podświadomości systemowych).
Jest ona znakomitą metodą otwierającą szerszą perspektywę patrzenia na życie, niestety niewystarczającą do nabycia „kierunku” w świadomym braniu odpowiedzialności za własną codzienność. Stąd niezwykle ważny jest trener, który taką świadomość posiada.
5) Wszelkie inne metody pracy ze świadomością prowadzone przez osoby posiadające kwalifikacje, doświadczenie i dbające o standardy świadczonych usług.
Przy wyborze sposobu pracy warto kierować się przede wszystkim intuicją, kompetencjami i standardami osób prowadzących zajęcia. Należy weryfikować swoje oczekiwania i propozycje składane przez osoby prowadzące.
Ta bardzo subtelna dziedzina życia, jaką jest nasza emocjonalność, przy mało przytomnych wyborach, może prowadzić do nieustającego „błąkania się” po licznych kursach i warsztatach bez wyraźnego efektu przez długie lata, a czasem może być również źródłem nadużyć.
Warto zatem uważnie się przyjrzeć własnym potrzebom i miejscu, w którym jesteśmy, i poszukać osoby, która na drodze do poszerzania świadomości pomoże zrobić nam ten jeden potrzebny krok. Być może już kolejny przyjdzie nam zrobić w innym miejscu lub w innej formie. Bądźmy na siebie i świat uważni, nikt inny za nas tego nie zrobi. 😊
Autor: Jolanta Toporowicz