Manipulacja jest powszechnym zjawiskiem w świecie przyrody i generalnie służy pozyskiwaniu pożywienia, a wraz z nim – energii koniecznej do przeżycia. Rośliny i zwierzęta wabią swoje potencjalne źródło energii wtapiając się w otoczenie i stając się niewidocznymi; upodabniają się do czegoś atrakcyjnego lub zastawiają niewidzialne dla swoich ofiar sieci. Kiedy przyglądamy się z bliska dzikiej przyrodzie, widzimy dość bezlitosny porządek, któremu podlegają wszystkie gatunki roślin i zwierząt. Przeżywają i rozwijają się te, które okażą się sprytniejsze, szybsze, bardziej precyzyjne. Mimo to przyroda pozostaje w równowadze rządzona swoimi prawami.
Czy w naszym ludzkim świecie jest tak samo? Czy podlegamy tym samym prawom? Z pewnością na podstawowym, instynktownym poziomie każdy dorosły człowiek ma w swoim doświadczeniu manipulowanie i/lub skutki tego biologicznego wyposażenia zarówno w narracji na swój temat, jak i w kontaktach z innymi ludźmi, instytucjami czy organizacjami. Wprowadzanie w błąd, zwane również kłamstwem, intencjonalna interpretacja faktów, wzbudzanie silnych emocji zawężające perspektywę postrzegania realiów, czy wreszcie różnica pomiędzy deklarowaną motywacją a prawdziwą intencją działania to podstawowe narzędzia manipulacji.
Czym różnimy się od dzikiej przyrody jako ludzie? Czy mamy dostęp do innego źródła energii niż tylko to, z którego pozyskujemy energię do biologicznego przetrwania? Kim jest człowiek i czy naprawdę nie posiada innych zasobów niż kameleon lub pająk? Przyjrzyjmy się nieco bliżej naszej ludzkiej naturze.
Jesteśmy istotami biologicznymi, mamy więc biologiczne potrzeby i wszyscy wyposażeni jesteśmy w instynkty (podobne u wszystkich Naczelnych). Każdy człowiek ma w związku z tym zdolność do manipulowania, ekspansji, rywalizacji i poszerzania swojego terytorium bez refleksji, jakie długofalowe skutki przyniesie takie postępowanie. W tych rodzajach aktywności, przyjętych za normę, zupełnie nie różnimy się od zwierząt. Rywalizacja, konkurowanie, podporządkowywanie innych ludzi swoim interesom i dążenie do władzy to biologiczne instynkty. Ich zaspokajane odbywa się w każdej dostępnej dziedzinie i w każdym obszarze życia, w bardziej lub mniej wysublimowanej formie.
Nasza kultura jest oparta na tych właśnie sposobach pozyskiwania energii. Energii opartej na walce, konflikcie, dominacji i manipulacji. Jeśli nie napotkamy zewnętrznej przeszkody czy wewnętrznego oporu, uleganie instynktom skutkować będzie nierównowagą i w dłuższej perspektywie skończy się wyniszczeniem środowiska i finalnie – nas samych. Jeśli skoncentrujemy się na doraźnych korzyściach i nie dostrzeżemy, jak krótkowzroczne są nasze działania, będziemy musieli ponieść konsekwencje takiej postawy.
W odróżnieniu od zwierząt posiadamy jednak świadomość i dostęp do źródła energii, które rządzi się zgoła innymi, niż biologiczne, prawami. Ten zasób w postaci dostępu do uczuć wyższych i intuicji pozwala na podejmowanie wyborów opartych na innym paradygmacie niż tylko nasze biologiczne wyposażenie. Kłopot w tym, że wspomniany zasób nie należy dziś do punktów odniesienia uznawanych za atrakcyjne. Nie postrzega się go jako źródła energii wartego powszechnej uwagi. Czerpanie z niego wymaga bowiem wysiłku i odwagi stanięcia po stronie naszego człowieczeństwa. Człowieczeństwa rozumianego jako zdolność do autorefleksji i podejmowania decyzji w zgodzie z naszą żywą naturą, z odwoływaniem się do wartości, które są w nas i do których dostęp mamy natychmiast, jeśli tylko podejmiemy taką decyzję. Wymaga także odroczenia doraźnych potrzeb na rzecz szerszego kontekstu, zastanowienia się nad celem oraz sensem naszych aktywności widzianych w długofalowej perspektywie, a także uznania za wartość uczciwości wobec wobec siebie, własnych uczuć i przeczuć.
Korzystanie z dostępu do uczuć wyższych i intuicji wiąże się z refleksją nad długoterminowymi skutkami podejmowanych decyzji, zwłaszcza tych, które są dla nas ważne. Wymaga odwagi w weryfikowaniu własnych intencji i rezygnacji z szybkich, doraźnych zysków na rzecz wartości, które wszyscy cenimy: spokoju ducha, lekkości i poczucia godności; wymaga także zestrojenia się z naszą najgłębszą istotą i czerpania ze źródła energii, które buduje zupełnie inną jakość życia niż ta pozyskiwana z poziomu naszych biologicznych instynktów i wyczerpującego siły zmagania opartego na wiecznym poczuciu braku. Konsekwencją korzystania z intuicji i uczuć wyższych jest ponadto uznanie różnic w potencjałach i szanowanie ich, włącznie z respektem wobec tych, które nie są ani ładne, ani powszechnie uznane za tzw. dobre.
Życie jest proste. Albo jesteś szczery wobec siebie i nie manipulujesz sobą, a co za tym idzie i innymi ludźmi, albo bierzesz udział w powszechnie uznanej za normę grze opartej na manipulacji. Jeśli nie chcesz być manipulowanym, nie manipuluj, nie ignoruj tego, że podlegasz manipulacji. Reaguj, rozmontuj w pierwszej kolejności swoje własne zakłamania. Jeśli chcesz, żeby ludzie Cię szanowali, szanuj prawdę na swój temat, weryfikuj swoje własne intencje. Zaryzykuj wyjście z gotowych schematów i przymierz się do rezygnacji z wyścigu, w którym nie ma mety. Jakość Twojego życia zależy przede wszystkim od Ciebie.
Jolanta Toporowicz