Na każdą, nawet najmniejszą sytuację można patrzeć z różnych perspektyw.
Każda z nich ma swój sens i logikę. Zwykle, trzymając się swojej własnej, negujemy wszystkie pozostałe. Dzieje się tak zwłaszcza wówczas, jeśli w grę wchodzi lęk albo (niestety) zysk i korzyści. W bezwarunkowy, odruchowy sposób zawęża nam się wówczas przestrzeń, przez której pryzmat oglądamy to, co się dzieje.
Jeśli się nie zorientujemy na czas, nasze automatyczne sposoby logicznej dedukcji zaprowadzą nas do udowodniania własnej hipotezy, którą potem będziemy staranne pielęgnować i przeżywać (do czasu, kiedy rzeczywistość nie pokaże swojej wersji i kontekstu, o którym nie przyszło nam do głowy pomyśleć wcześniej).
Chaos informacyjny, eskalowanie trudnych emocji, sprzyja temu zjawisku i nie pomaga w tym, by się zatrzymać i poddać refleksji to, co się dzieje i spróbować zobaczyć sytuację z innej – niż oczywista dla nas – perspektywy.
Nieważne jest wówczas, czy jesteśmy wiedzeni ogólnym nastrojem eskalowanym przez media, czy jest to nasz własny, wewnętrznie uczciwy pogląd na sytuację. Znajdziemy się w wąskim tunelu własnych oczywistości, gdzie reszta perspektyw nie istnieje. Z tego miejsca wyjście jest bardzo trudne, więc zadbajmy o to, żeby się w nim nie znaleźć na dłużej, a jeśli już wpadliśmy tam przekonani o własnej racji, spróbujmy sobie przypomnieć, że jest to jedna z perspektyw, a nie prawda absolutna.
Stanięcie w obliczu świadomości, że nasze myślenie jest wprost zależne od punktu odniesienia, znacznie pomoże nam otrzeźwieć i wyjść z eskalacji niepotrzebnie generowanych emocji i zawężania pola widzenia.
W historii ludzkości epidemie, pandemie i kryzysy są zjawiskiem cyklicznym i znanym od zarania dziejów. Dopóki bezpośrednio nas nie dotyczą myślimy o nich jak o dawno minionej przeszłości. A szkoda, można by zastanowić się nad cyklami życia: od pojedynczego człowieka, grup, cywilizacji i dalej obiektów w kosmosie. Wszystko jest w ciągłym ruchu zmian – rodzenia się, wzrastania, dojrzewania i przemijania. Wszystko, bez wyjątku, podlega tym samym prawom.
Czy kiedykolwiek w dobie tak wielkich osiągnięć cywilizacyjnych wyciągnęliśmy z tego faktu płynące wnioski? Czy spróbowaliśmy przewartościować swoje myślenie i aktywności szanując, i respektując prawa, które i nas dotyczą?
Wydaje się, że poza nielicznymi wyjątkami to nie stało się nigdy. Dzieje człowieka to przede wszystkim dzieje naszej arogancji i egocentryzmu, a co za tym idzie – krótkowzroczności i bezwzględności. Mamy przed swoją własną perspektywę i doraźne korzyści. Poziom świadomości na poziomie egocentryzmu. Puszczenie tych korzyści, refleksja, przewartościowanie, to niestety domena nielicznych wyjątków. Wyjątków, które nie mają szans w masowej podróży tunelowego myślenia, sporów o rację i walki zyski.
Warto przyjrzeć się różnym perspektywom oglądania naszej ludzkiej sytuacji i zacząć je szanować, otworzyć się na nowe konteksty w opozycji do swoich, automatycznie powstających oczywistości.
Jakie one mogą być w czasach zagrożenia epidemiologicznego na skalę światową?
Po pierwsze biologiczny, podstawowy: przeżycie i zdrowie; bazowe, zewnętrzne poczucie bezpieczeństwa – dotyczy każdego z nas. Biologiczny, wrodzony instynkt przeżycia, determinujący – miejmy nadzieję – dbałość o zdrowie i życie swoje własne, i innych ludzi. Zdrowy rozsądek i podporządkowanie się regułom, które pozwalają na jego ochronę.
Po drugie: gospodarczo-polityczny kontekst, który temu towarzyszy. Na poziomie finansowo-społecznej płaszczyzny czekają nas spore zmiany. Warto z tej perspektywy przyglądać się temu, co się dzieje i reagować na bieżąco. Jest to również perspektywa, która zadaje nam pytania o proporcje pomiędzy pracą, zarabianiem pieniędzy a zapomnianą, często zaniedbaną sferą życia. Tym, co człowiekowi przynależne – potrzebami emocjonalnymi, mentalnymi i wartościami, które bazowo dotyczą nas wszystkich. Jak zagospodarują tę sytuację politycy – czy wykorzystają ją do zyskania władzy czy odpowiedzialności za dbałość o swoje kraje – nie mamy takiej wiedzy. Miejmy nadzieję, że i dla nich będzie to lekcja pokory.
Po trzecie: kontekst kulturowy: agresywny, ekspansywny klimat naszej kultury, oparty na krótkoterminowym zysku bez zahamowań. Oparty o rywalizację, manipulacje i zakłamanie system chwieje się w podstawach. Egocentryzm, doraźność celów i powiększanie dobrobytu materialnego kosztem reszty świata w obliczu tego zagrożenia przestaje mieć rację bytu. Zatrzymuje nas wszystkich i miejmy nadzieję, że posiadamy zasoby mentalne do przewartościowania postawy z rywalizacji na współpracę, z planowania ekspansji na długoterminowe cele, służące wszystkim ludziom na całej Ziemi.
Po czwarte kontekst mentalny, duchowy: sytuacja bezlitośnie obnaża nasze postawy i sposób myślenia. Porządek Życia upomina się o respektowania jego reguł. Wszystkie subtelne podpowiedzi w postaci wewnętrznej sprzeczności pomiędzy tym, co wszyscy czujemy jako właściwe, a wyborami na rzecz doraźnych, egocentrycznych zysków zostają bezlitośnie obnażone i odsłonięte. Życie upomniało się o respektowanie własnych Zasad. Może się okazać, że jeśli nie nauczymy się spójności pomiędzy słuchaniem wewnętrznej prawdy, którą gdzieś po drodze zgubiliśmy, a zewnętrznymi wyborami, które na co dzień podejmujemy, moc, która jest źródłem naszej egzystencji (Siła wyższa/Bóg/Atman – niezależnie jak ją nazwiemy) zrobi to za nas.
Po piąte: Nasz osobisty wybór: możemy w tej sytuacji bronić tego, co dawało nam stabilizację i poczucie wartości, bazując na zewnętrznych atrybutach i rywalizacji; możemy też zatrzymać się i zastanowić nad wartościami, w które chcemy dalej inwestować. Możemy zwrócić się do własnego wnętrza i zapytać uczciwie, co jest ponadczasowe i ponadkulturowe dla wszystkich ludzi na świecie. Kiedy czujemy spokój, harmonię i życzliwość, a kiedy zmagamy się ze stresem, konfliktami i chorobami. Możemy te same zasoby energii, które inwestowaliśmy w zewnętrzny dobrobyt, wyeskalowany do dewastacji środowiska i naszych umysłów, przekierować do wewnątrz samych siebie, pytając każdego dnia co jest spójne i właściwe w każdym pojedynczym wyborze, który podejmujemy. Nie jest to łatwe, ale może warto?
Wszyscy jako ludzie podlegamy tym samym Prawom Życia. Fakt, że jesteśmy współzależni i połączeni ze sobą na głębokim, subtelnym, nieświadomym poziomie nie zniknie tylko z tego powodu, że go ignorujemy. Zadbajmy o siebie i swoją wewnętrzną spójność z zewnętrznymi wyborami. Jeżeli będziemy uważni na siebie każdego dnia i weźmiemy za siebie odpowiedzialność, z dużym prawdopodobieństwem wpłyniemy na realia, w których żyjemy i zmienią się wszystkie pozostałe perspektywy oglądania Rzeczywistości, którą codziennie współtworzymy sobie i całemu światu.
Artykuł do pobrania: