Poziom (pole) świadomości to potencjał postrzegania i rozumienia życia. Potencjał, z którym przychodzimy na świat i który determinuje jego jakość: tworzy fundamenty, na których budowane są przekonania i sposoby rozumienia życia. Przekonania i towarzyszące im emocje powodują, że motywacje do działania i wybierane kierunki aktywności bezpośrednio determinują ich konsekwencje. Doświadczone skutki takich, a nie innych decyzji (jeśli nie stają się przedmiotem refleksji i zmiany perspektywy, z której ogląda się rzeczywistość) będą potwierdzały podstawową „matrycę” postrzegania świata; wszystko zacznie się od początku i skończy się podobnym rezultatem, może tylko w nieco odmienionej scenerii 😊.
Sytuacje będą się powtarzać do momentu, kiedy przy którejś z powtórek scenariusza nie obudzi się potencjał do podważenia i zweryfikowania własnego sposobu myślenia i rozumienia tego, co się dzieje. Możliwa jest wówczas zmiana paradygmatu postrzegania sytuacji, a więc i zmiana pola świadomości. Zmiana paradygmatu nie jest możliwa wyłącznie skutkiem linearnej, intelektualnej dedukcji (znanego sposobu nabywania wiedzy). Ona bowiem nie wystarczy, żeby podważyć własne oczywistości i otworzyć nieznaną przestrzeń😊. Potrzeba tutaj dodatkowego elementu: intuicyjnego, nielinearnego sposobu poznania. Czegoś w rodzaju opisywanego przez wielu autorów „olśnienia”, „wglądu”, „przebłysku świadomości”, otwierającego nową perspektywę postrzegania. Nazywamy to potocznie: „Nareszcie do mnie dotarło o co chodzi. Nareszcie zrozumiałam w czym rzecz. Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób!”. W tym miejscu zazwyczaj nowe widzenie i rozumienie sytuacji pojawia się spontanicznie, bez wysiłku i powoduje uczucie ulgi.
Jak tę wiedzę możemy przełożyć na życie? Na te wszystkie sytuacje, w których szukamy wyjścia z dyskomfortu, rozwiązania problemu czy wyjścia z energetycznie osłabiającej stagnacji?
Zazwyczaj szukamy rozwiązań za pomocą tych samych narzędzi, jakich używamy do tworzenia sytuacji, które nas uwierają. Niewygodne sytuacje można doskonale zamaskować – głównie przed samym sobą – racjonalizacją i dopasowaniem narracji, która będzie spójna z przyjętą oczywistością, stabilizującą nasz wizerunek i status quo.
„To wszystko przez moje dzieciństwo. Ludzie nie są ok. Życie już takie jest, że trzeba się męczyć. Robię to tylko dla dzieci. Cóż poradzę, że tak mi się trafiło? Gdy tylko on się zmieni, wszystko będzie wyglądało inaczej. Nie mogę z tego zrezygnować, bo mam rodzinę na utrzymaniu, kredyt itp…”.
Ten sposób myślenia jest charakterystyczny dla rozmytego i egocentrycznego poziomu świadomości. Lokuje on odpowiedzialność za jakość życia w zewnętrznych okolicznościach. Osoba, która funkcjonuje w tych polach świadomości nie wie, że podstawowym powodem trudności jest ona sama i jej sposób rozumienia życia.
Na poziomie rozmytym przyjęty jest pogląd „bo tak trzeba” i absolutna zależność od zewnętrznych punktów odniesienia (nie ma alternatywy, możliwości podjęcia własnej decyzji opartej o własny pogląd, refleksję, system wartości itp.).
Na poziomie egocentrycznym mamy przekonanie, że wszystko zależy „od nas (ode mnie, od ciebie, od nich)”. Charakterystyczne dla tej przestrzeni przekonania to: świat, inni ludzie służą do zaspokajania moich potrzeb. W związku z tym, żeby być szczęśliwym: będę np. opracowywać strategię, jak to osiągnąć, robić karierę, starać się, będę się poświęcać, będę walczyć, zmieniać ludzi i świat, bo to co się dzieje zależy od moich wysiłków, kontroli, sposobu w jaki działam albo nie działam. Jeśli coś mi nie wychodzi, to przez kogoś albo zewnętrzne okoliczności (często spersonifikowane). W przestrzeni egocentryzmu sukcesy przeżywamy jako wynik swoich wysiłków i szczęścia, a za porażki obwiniamy głównie otoczenie, okoliczności albo swoje wybory. Nigdy nie podważymy własnej perspektywy rozumienia życia 😊.
Na dojrzałym poziomie świadomości, bez wglądu (intuicyjnego poznania) widzimy, że świat jest różnorodny, ludzie się różnią i nie wszyscy mamy ten sam potencjał. Funkcjonując w linearnym paradygmacie przyczyny i skutku również będziemy kręcić się w kółko, powtarzając te same scenariusze. Zakładając, np. że wszyscy ludzie są równi, będziemy wszystkich traktować jednakowo. Brak dostępu i szacunku do intuicyjnej percepcji sytuacji może spowodować, że zaprosimy do swojej przestrzeni osoby psychopatyczne lub narcystyczne, co doprowadzi, prędzej czy później, do destrukcji, albo nie będziemy w stanie rozróżnić manipulacji od rzeczowej argumentacji. Z tego poziomu musimy nauczyć się szukać większej mądrości niż nasza własna, sensu egzystencji i poznania tych przestrzeni, które jeszcze nie są poznane, a których częścią jesteśmy.
Przyglądając się poziomom świadomości i sposobom ich przekraczania nie sposób nie zauważyć, że jeśli nie otworzymy umysłu i serca na coś więcej niż to, co znamy i czego, do tej pory się dowiedzieliśmy, z dużym prawdopodobieństwem będziemy „podróżować” wciąż tym samym torem mając nadzieję na inne krajobrazy, niezależnie od poziomu świadomości, jaki jest naszym udziałem😊.
Autor: Jolanta Toporowicz