Emocje i uczucia, to jeden z najbardziej unieważnionych i traktowanych powierzchownie tematów dotyczących jakości życia. Być może z powodu trendów naszej kultury, być może z powodu faktu, że dostęp do całego spektrum przeżywania człowieka w znaczny sposób „przeszkadza” wizerunkowi, któremu poświęca się najwięcej uwagi i którego kreacja powstaje wskutek wykluczenia autentyczności.
Trudno namierzyć jedną przyczynę tego faktu, może zresztą nie chodzi o przyczynę, ale o konsekwencje, które z niego płyną. Prawie każdy człowiek dzięki emocjom i uczuciom „czuje, że żyje”, może czerpać z życia radość, nawiązywać relacje i nadawać swojemu życiu znaczenie i sens. W społecznym kontekście, to baza życia w zgodzie z wartościami, które wspólne są wszystkim ludziom na świecie, niezależnie od statusu, zasobów intelektualnych i materialnych, czy kultury. Wartościom takim, jak zdolność do odczuwania miłości, współczucia, życzliwości, wyborów w zgodzie z sumieniem, szacunku do życia i radości z samego faktu istnienia. Totalnego zaangażowania się w życie i bezinteresownej ochoty do samego doświadczania, bez oceny, analizy zysków i strat i manipulowania dla zewnętrznych korzyści.
…………………………………………………………………………………………………………………………
Niezależnie też od zewnętrznych okoliczności wszyscy reagujemy biologicznie uwarunkowaną agresją na przekraczanie naszych granic, inwazję, dominację i poniżenie, smutkiem na straty i bezsilność, lękiem, kiedy czujemy się zdezorientowani i zagrożeni. Mamy również w swoim wyposażeniu biologiczne instynkty do zdobywania i dominacji, rywalizacji i bezwzględnego eliminowania przeszkód i zagrożeń. Nie zniknęły one z naszej natury tylko dlatego, że ich nie odczuwamy wytrenowani w zaprzeczaniu i wypieraniu tego, co nie pasuje do wykreowanych wizerunków. Należąc do biologicznego gatunku, wszyscy, bez wyjątku, wyposażeni jesteśmy w biologiczne instynkty, które służą nam zarówno do obrony, jak i do ekspansji, rywalizacji i tendencji do dominacji.
Cała ta sfera, tak zwanych negatywnych reakcji emocjonalnych zwyczajowo zamiatana jest „pod dywan”. Argumenty unieważniające najbardziej ludzkie reakcje, jakimi dysponujemy, żeby rozpoznać to, co nam służy od tego, co jest przeciwko naszej człowieczej naturze, stały się opcją niemożliwą do odrzucenia i zwyczajem naszej kultury kreując narcystyczną fasadę służącą do okłamywania samych siebie i świata wokół. Zamieniliśmy zdolność do szanowania i respektowania ludzkiej natury, również w jej ciemnej odsłonie, na karykaturę człowieka pozbawionego reaktywności emocjonalnej i tym samym wypartym dostępem do uczuć wyższych. Natura nasza jest bowiem bezwzględna w swojej postaci: wykluczając jakąkolwiek żywą jej część odcinamy się od możliwości przeżywania całego spektrum. Nie ma możliwości, żebyśmy zaangażowali się w życie w taki sposób, by mieć poczucie, że doświadczamy go z poczuciem sensu spełnienia jednocześnie wypierając i zaprzeczając którejkolwiek z jej części. Z czasem to zaprzeczenie wygasi dostęp do wszystkiego.
Sam proces intelektualny i mentalny, wbrew współczesnym trendom, niestety nie wystarcza, by żyć z poczuciem sensu. Bez dostępu do sfery emocji i uczuć wcześniej, czy później, grozi nam albo permanentne szukanie ukojenia albo ekstremalne stany nastrojów: od euforycznych po depresyjne spadki energii i motywacji. Doświadczana wewnętrznie pustka zmusi nas do ucieczki i pogodni za zewnętrznymi celami i zagłuszaniem wewnętrznego braku. Po dłuższym czasie doświadczymy wewnętrznego wypalenia i stracimy motywację do aktywności. Unicestwimy swoją zdolność do autentycznego życia w zgodzie i respekcie do własnej natury.
Jeśli uwierzymy, że tak trzeba, ograniczymy doświadczanie życia poprzez utrzymywanie nieczucia i prymatu zewnętrznych pomysłów na bycie Idealnym człowiekiem nazywając „profesjonalizmem” i właściwą postawą brak reakcji emocjonalnych. Staniemy się czymś w rodzaju „biorobotów” pozbawionych cech człowieczeństwa: czułości, radości, wrażliwości i zdolności do życia dla większego celu niż doraźny, egocentryczny zysk. Uwierzymy, że samo zachwyt nad wykonaniem zadania jest tą wartością, która stanowi sens naszego życia. Zamienimy czucie na myślenie o nim i stracimy to, co jest naszą esencją.
…………………………………………………………………………………………………………………………..
Od ponad pół roku żyjemy w okolicznościach permanentnego kryzysu z zaburzonym poczuciem zewnętrznego bezpieczeństwa. Presja kreowana przez media i władze sprowadza nas wszystkich do naturalnej, biologicznej reakcji obronnej. Widać to w ruchach społecznych i manifestacjach, które mają miejsce na całym świecie. Poza aspektem manipulowania takimi zdarzeniami, każdy z nas doświadcza buntu, lęku , dezorientacji, co w przedłużającym się scenariuszu może doprowadzić (jeśli nie zadbamy sensownie o tę sferę życia) do gwałtownych tendencji odreagowywania, a co za tym idzie i do przemocy i w konsekwencji do destrukcji naszego zewnętrznego i ,co gorsza, wewnętrznego życia.
Wyuczone w niedalekiej przeszłości sposoby myślenia o naszej emocjonalnej naturze, jako o czymś niewłaściwym lub nieistniejącym, mogą uniemożliwić skuteczną dbałość o równowagę emocjonalną: absolutny fundament odporności, zdrowia zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Mam nadzieję, że wiedza, iż permanentny, nieodreagowany stres, kumulowanie trudnych emocji, wypieranie, zaprzeczanie i unieważnianie naszych biologicznych reakcji wprost prowadzi do chorób psychicznych i fizycznych jest już wiedzą zintegrowaną, a przynajmniej ogólnie dostępną informacją.
Co zatem powinniśmy wiedzieć na temat dbałości o naszą kondycję w obszarze emocji i uczuć, by zadbać o równowagę?
- EMOCJE I UCZUCIA są energią. Stłumione/wyparte będą szukały wyrazu i będą się wyrażać w niekontrolowany sposób w zachowaniu, stanach lękowych i depresyjnych lub poprzez ciało (choroby)
- Każdy człowiek zareaguje biologicznie uwarunkowanymi emocjami na ekstremalne sytuacje zagrożenia: -instynktem samozachowawczym przejawiającym się w tendencji wyeliminowania/zniszczenia/ zagrożenia. W zależności od tego, gdzie je ulokuje, tam skieruje swoją aktywność. -w ekstremalnych sytuacjach agresją w obronie swojego życia przejawiającą się w bezwzględności wobec otoczenia
- Instynktów biologicznych nie można „uwolnić, pozbyć się” nawet zaawansowanymi praktykami duchowymi na stałe. Są wpisane w istotę życia.
Jak zadbać o podstawy HIGIENY EMOCJONALNEJ:
- BIOLOGICZNĄ AGRESJĘ, pożądanie i lęk przed śmiercią należy uznać za realny fakt dotyczący każdego człowieka.
- dostęp do agresji w obronie swojego terytorium i skłonność do dominacji (przejęcia władzy, własności itp.) należy uznać za fakt i mieć do niego respekt, sublimować, jeśli dotyczy nas samych, reagować, jeśli ktoś w naszą stronę przejawia taką aktywność. Dotyczy to zarówno bezpośredniej inwazji na naszą przestrzeń, jak i naszych praw do samostanowienia.
- Agresję NALEŻY ODREAGOWYWAĆ na bieżąco w bezpieczny dla otoczenia sposób i tym samym sublimować reakcje na bezpośrednie zewnętrzne sytuacje, by nie doprowadzać do eskalacji, która prowadzi do aktów przemocy. Warto zadbać o taką formę fizycznego wyrazu, który daje ulgę (dynamiczny ruch, wysiłek fizyczny, ekspresyjny taniec, śpiewanie, krzyczenie w miejscach, które nikogo nie przestraszą itp.)
- Tłumaczenie, rozumienie, racjonalizacja są mechanizmami obronnymi, które prowadzą do tłumienia agresywnej energii, co z kolei prowadzi do jej eskalacji w niekontrolowany sposób.
- Zadbać o bieżące rozluźnienie ciała (sauna, masaże, joga itp.)
- Rozmawiać z bliskimi osobami o emocjach i reakcjach powstających na bieżąco, zadbać należy o to, by te emocje znalazły zrozumienie.
- Zminimalizować angażowanie się w medialną eskalację emocji.
- Dbać o relacje, bliskość, zrozumienie, codzienny relaks.
- Włączyć medytację do stałego harmonogramu dnia.
- Jeśli to nie pomaga sięgnąć po pomoc specjalistów.
- Praca z uwalnianiem uczuć (wyższych) związanych z wyuczonymi reakcjami i związanymi z przekonaniami i poziomem świadomości może być skuteczna dopiero wówczas, kiedy mamy dostęp i szacunek do sfery emocji i potrafimy na bieżąco się z nimi obchodzić. Jeśli tego nie zrobimy, w dłuższym odstępie czasowym wróci „stara matryca”.
Skuteczna praca ze sferą uczuć i emocji to proces, który wart jest zaangażowania i sensownej pracy eliminującej przyczyny kłopotów, a nie tylko łagodzenia objawów. W ekstremalnie trudnej sytuacji, z która przychodzi nam się mierzyć , niestety, ani sam relaks, ani medytacja nie są metodami, które będą w skuteczne, by utrzymać równowagę na dłuższy czas, choć oczywiście są znakomitymi technikami, które tę pracę mogą wesprzeć i ułatwić.
Życzę nam wszystkim wytrwałości, zaangażowania w dbałość o siebie w budowaniu wewnętrznej stabilności, w której po drodze mamy do przyjęcia wszystko, co w nas żywe i prawdziwe, nawet, jeśli niechciane i do tej pory omijane.
Jolanta Toporowicz
W naszym instytucie jesteśmy w trakcie przygotowywania zajęć wspierających pracę z emocjami i uczuciami w formie online. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do śledzenia naszych aktualności. Zapraszamy do zapisania się do newslettera, wówczas jest gwarancja otrzymania szczegółowej informacji na bieżąco.