Przyglądając się rzeczywistości poprzez filtry naszej percepcji, żyjemy mniej lub bardziej dostatnim życiem. Dostatek, którego zazwyczaj szukamy w zewnętrznych okolicznościach jest raczej stanem naszego ducha niż dostępem do korzyści świata „zewnętrznego”, czego wszyscy, w głębi nas samych, jesteśmy świadomi.

Patrząc z pokorą na realia, które dostępne są naszemu poznaniu uświadamiamy sobie, że mówimy wyłącznie o tym, czego osobiście możemy doświadczyć lub czego się dowiedzieliśmy, a wiedza ta jest w miarę spójna z naszymi możliwościami postrzegania i rozumienia rzeczywistości. Można by to nazwać „dostępem do receptorów”, dzięki którym różne aspekty życia możemy rejestrować i rozumieć mniej albo bardziej precyzyjnie. Aktywne „receptory” są niczym więcej, jak uaktywnioną wrażliwością na prawdziwą naturę człowieka – bezwarunkową miłość.

Wszyscy ludzie potrzebują miłości, żeby przeżyć. Potrzebują kochającego  odzwierciedlenia swojego istnienia. Na początku od matki i ojca, potem od innych ludzi. Jakość życia każdego człowieka fundamentalnie zależy od ilości doświadczanej bezwarunkowej akceptacji i odzwierciedlenia środowiska, w którym żyje. Z biegiem lat całe to doświadczenie, lub jego brak, każdy z nas ma głęboko w sobie zapisane, stanowi ono podstawę doświadczanej jakości życia.

Dostęp do tych „aktywnych receptorów” związany jest bezpośrednio z poziomem naszej świadomości. „Węższy” zakres percepcji (słaby zakres dostępu do wrażliwości) pokazuje, że mamy więcej filtrów, które blokują dostęp do doświadczania przestrzeni, którą wszyscy jesteśmy: bezwarunkowej miłości.

Filtry to zazwyczaj bolesne rany, zamknięte mechanizmami obronnymi, ale też wykluczenia własnych ciemnych stron: chciwości, zawiści, arogancji, dumy, pychy i ich nieuniknionych konsekwencji: zakłócenia przepływu życia: wszystkich wyborów podjętych wbrew naszej głębokiej naturze – miłości przez naszych przodków i nas samych.  Aktywne filtry (mechanizmy obronne, wykluczające niechciane aspekty) zamykają dostęp do bezwarunkowej akceptacji, pokory i jedności z innymi ludźmi, niezależnie od tego, czy były podjęte intencjonalnie, nieświadomie czy też są nierozliczonym rodowym dziedzictwem.

W zwyczajnej, ludzkiej perspektywie relacje to podstawowy aspekt naszego emocjonalnego życia i między innymi  od ich jakości zależy poziom przeżywanego dostatku i spełnienia każdego człowieka.

Dalsza część artykułu już za tydzień. Wszystkie osoby zainteresowane tematyką współodczuwania zapraszamy również na roczny kurs rozwoju osobistego „Zaufać sobie”: https://euphonia.pl/kurs-roczny-zaufac_sobie/

Wpis do pobrania:

Wspolczucie_empatia_wspolodczucie_cz.I_29.04.2019

Autor: Jolanta Toporowicz

Pin It on Pinterest

Share This