Żyjemy w czasach konsumpcjonizmu i tempa życia zbyt szybkiego, byśmy zdołali na bieżąco integrować doświadczanie jego skutków. Priorytety i cele naszych czasów są wyznaczone przez wartości wykreowane medialnie. Trudno sobie dziś wyobrazić, że można by określić mianem wartościowego człowieka, który nie posiada majątku czy profilu w mediach społecznościowych. Liczy się wykreowany wizerunek, liczba polubień, odpowiedni szczebel w karierze lub atrakcyjny awatar w sieci. Człowiek, w swojej podstawowej, przydanej mu przez Naturę wartości, odchodzi w cień.
Czym jest różnica pomiędzy realizacją projektu powstałego z intencją własnej wielkości, szybkiego zysku a kreatywnością, która wnosi do życia prostą jakość bycia i radość, a więc to, czego nie można kupić? Wszyscy, a może prawie wszyscy, znamy tę różnicę. W przypadku obrania pierwszego kierunku mamy satysfakcję, która sprawia, że czujemy się wartościowi dzięki temu, co osiągamy w ramach aktywności uznanych za ważne, a także temu, jak oceniają nas inni. W tym drugim wariancie budujemy swoją wartość na tym, kim jesteśmy, na spójności pomiędzy tym, co czujemy, że jest właściwe, a wyborami, które z tego wynikają.
Każda z dwóch opisanych wyżej postaw ma swoje zalety i ograniczenia. W przypadku pierwszej kosztem, który musimy ponieść, jest uzależnienie poczucia wartości od zewnętrznych źródeł satysfakcji i od osiągania sukcesów. W długofalowej perspektywie konsekwencją tej drogi jest drenaż energii, nierzadko skutkujący syndromem wypalenia. Obranie drugiego kierunku wiąże się z rezygnacją z korzyści uczestniczenia w ogólnie przyjętej za właściwą tendencji naszej kultury i z wynikających z tego doraźnych korzyści. Pierwszy wybór to wpisanie się w zastaną sytuację bez brania odpowiedzialności za jej jakość. Drugi natomiast wymaga odwagi i szczerości wobec siebie, a dalej wysiłku, by zadbać o swoje życie w zgodzie z samym sobą. Na przestrzeni czasu taka decyzja buduje poczucie godności, którego nie zakłócają żadne zmieniające się zewnętrzne okoliczności. Energię do działania czerpiemy w tych dwóch przypadkach z zupełnie innych źródeł.
Wybór, którego dokonujemy, zależy wprost od tego, jak w każdej chwili zdecydujemy siebie samych potraktować. Albo jesteśmy ze sobą szczerzy, albo ulegamy pokusom i działamy wbrew sobie. Niezależnie od tego, jak zdecydujemy się potraktować samych siebie, zarówno te szybkie, doraźne, jak i te i długofalowe konsekwencje odczujemy na własnej skórze w zgodzie z tym, ile są naprawdę warte. Będziemy doświadczać jakości życia zależnej od tego, co zaplanują dla nas inni albo zainwestujemy w osobiste, niezależne od zewnętrznych wpływów poczucie godności i wartość przypisaną każdemu człowiekowi. Bez potrzeby udowadniania tego czymkolwiek i komukolwiek.
Jolanta Toporowicz