Żyjemy w czasie dominacji mediów, szybko zmieniających się obrazów absorbujących uwagę silnymi emocjami. Obniża się nasza zdolność do dłuższej koncentracji i skupienia się na kontekstach innych od tego, który aktualnie mamy przed samym nosem. Powoli stajemy się coraz bardziej powierzchowni i zaczynamy wierzyć, że można tak żyć, jednocześnie osiągając spokój i wewnętrzną równowagę, że możliwe jest, by szybko, bez zaangażowania osiągać każdy pożądany stan ducha (co obecnie jest w modzie).
W tak szybkim tempie życia, w pogoni za wytyczonymi celami przestajemy rozróżniać, gdzie warto szukać, a czasem nawet nie pamiętamy, czego szukamy, pędząc za kuszącymi obietnicami i rozentuzjazmowanym tłumem. Zachowujemy się tak, jakbyśmy stracili zdrowy rozsądek i wiarę, że potrafimy samodzielnie dokonać właściwego dla nas wyboru. W tym trybie (podobnym do hipnotycznego transu) stajemy się podatni na zewnętrzne wpływy. Te wpływy zastąpiły już w znacznej mierze wartość tego, czego naprawdę potrzebujemy i naszą zdolność do świadomej weryfikacji tego, co nam służy, a co niekoniecznie jest odpowiednim dla nas kierunkiem.
Zjawisko to, jeśli przyjrzymy mu się z dystansu, posiada znamiona znacznego absurdu. Wymienię tylko część faktów potwierdzających tę tezę:
- szukanie wewnętrznej równowagi w zewnętrznych aktywnościach,
- zamiana doświadczania dyskomfortu i bezradności w życiu na identyfikację z obietnicą uwolnienia się od nich za pomocą podróży w nieznane „krainy szczęśliwości”,
- przepaść pomiędzy stanami uniesienia a samopoczuciem w prozie życia,
- doraźność relacji i ucieczka od budowania więzi, unikanie zobowiązań,
- próby negacji i wykluczenia wewnętrznego bólu i ciemnej strony, strachu, niepewności i potrzeb z tym związanych,
- brak szacunku do swoich uczuć i emocji, chęć „pozbycia się” ich,
- pomieszanie racjonalnego myślenia z odczuwaniem i intuicją, i wiele innych.
O ile zadaniowe, sprawne i skuteczne działanie w przypadku budowy domu, zakupu samochodu, czy zaplanowania i zrealizowania wyprawy przynosi pożądany skutek, to ten sam sposób traktowania naszej żywej natury (poza doraźnymi potrzebami) sprawi, że stracimy radość życia i skażemy się na wieczne poszukiwanie tego, co nazywamy zadowoleniem z życia. Nie da się bowiem zastosować tych samych metod do różnych aktywności i osiągnąć chcianych efektów, tak jak nie da się zastąpić łyżki widelcem i zjeść przy jego pomocy zupy.
Ludzka psychika jest prosta. Składa się z emocji, uczuć, intuicji, IQ, racjonalnego umysłu oraz sposobu ich interpretowania. Interpretacją nazywam tutaj nabyte i przypisane do poziomu świadomości sposoby myślenia (aksjomaty) tworzące system ocen, wartościowania i tworzenia logicznie spójnych „opowieści” na swój temat. Opowieści te stanowią podstawy naszego ja (ego, tożsamości). Narracja na własny temat i na temat i świata znacząco się różni, jest zależna od poziomu świadomości. Fakt, że zazwyczaj nie mamy żadnej wiedzy w tym obszarze, jest jednym z wiodących problemów w komunikacji między ludźmi.
Cały świat przyrody ma swój porządek i żyje w zgodzie z nim. Różnimy się od roślin i zwierząt tym, że posiadamy racjonalny umysł, a wraz z nim zdolność do abstrakcyjnego myślenia, tworzenia, refleksji, uczenia się oraz poszerzania świadomości. Dopóki poszczególne składowe naszego ludzkiego potencjału będziemy wartościować jako te ważniejsze i mniej ważne lub – co gorsza – uznamy niektóre z nich za zbędne, nie mamy szans na doświadczanie harmonii i rozwijania się w zgodzie z tym, co jest naszą esencją. Wymusza ona bowiem współbrzmienie i bezwarunkową akceptację wszystkiego. Taka jest natura świadomości w szerokim, pozaegocentrycznym doświadczeniu. Każda próba potraktowania naszego potencjału inaczej wynika z zawężonej perspektywy i egocentrycznych pomysłów oderwanych od bezwarunkowej akceptacji.
Podsumowując, aby móc opierać życie na poczuciu harmonii i dostatku, mamy przed sobą wyzwanie zestrojenia wszystkich elementów naszej natury takich jak: emocje, uczucia, intuicja i racjonalny umysł, by pozwolić świadomości rozwijać się poprzez naszą prozę życia harmonijnie.
Każda próba manipulowania w tym temacie według planu pochodzącego z naszych egocentrycznych pomysłów, bez uwzględnienia całej reszty, powtórzy tylko odwieczny, powtarzający się scenariusz losu każdej cywilizacji. Nie można rozwijać naszego potencjału odcinając Źródło Życia. To z niego bowiem czerpiemy energię, by je urzeczywistniać 😊.